CFF: Według raportów IPCC to emisje dwutlenku węgla w największym stopniu przyczyniają się do degradacji środowiska, a jedynym sposobem na uniknięcie katastrofalnych skutków postępujących zmian klimatycznych jest zmniejszenie ilości gazów cieplarnianych, które uwalniane są do atmosfery. Carbon Footprint Foundation (CFF) aktywnie odpowiada na te wyzwania poprzez transparentne i merytoryczne działania proekologiczne. Działa na rzecz budowania świadomości społecznej poprzez skierowane do szerokiego grona odbiorców projekty edukacyjne i społeczne. Współpracuje z odpowiedzialnym biznesem, światem nauki i ekspertami, tworząc platformę do wymiany w zakresie wdrażania zrównoważonych rozwiązań. Co roku organizuje w Krakowie największy szczyt klimatyczny wschodniej części Europy — Carbon Footprint Summit. Analizuje ślad węglowy zarówno osób indywidualnych, jak i przedsiębiorstw. Najważniejsze projekty CFF to m.in. Karta Zielonej Transformacji, czyli manifest dla liderów biznesu, Zielony Ślad — kampania, wspierająca działania proklimatyczne firm czy Zielona Partytura skierowana do branży muzycznej i kreatywnej, aby i jej głos troski o planetę mógł głośno wybrzmieć. CFF stworzyła autorski kalkulator śladu węglowego, pozwalający na analizę, jaki wpływ na środowisko mają codzienne działania ludzi.
CFF: Generalnie rzecz biorąc — wszystkie aktywności człowieka pozostawiają po sobie ślad węglowy, nie tylko te związane z podróżowaniem czy zwiedzaniem. Ślad węglowy to miara, którą mierzymy negatywny człowieka wpływ na środowisko naturalne. Jest to całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę czy akcję. Pośrednio ślad węglowy można wyznaczyć przez ilość zużytej energii nieodnawialnej, czyli np. spalanie paliw kopalnych. Jeżeli chodzi więc o indywidualny ślad turysty, można wyróżnić kilka aspektów. Gdy myślę o wakacjach, pierwsze, co przychodzi mi do głowy to podróż. To ta część wypoczynku ma zwykle największy wpływ na środowisko. Oczywiście wszystko zależy od wybranego środka transportu i destynacji — rozumiemy, że podróż rowerem nad jezioro ma nieporównywalnie mniejszy negatywny wpływ na środowisko, niż lot samolotem. Co ciekawe, największe emisje są generowane podczas wakacji rejsowych — taki prom, płynący przez dłuższy czas i zawijający do kolejnych portów. Taka wersja podróży wytwarza więcej dwutlenku węgla niż pojedynczy lot samolotem. Drugim, po transporcie generatorem emisji w turystyce jest zakwaterowanie, zwłaszcza w hotelach o wysokim standardzie. Można zauważyć tu swego rodzaju korelację — im droższe i bardziej luksusowe zakwaterowanie, tym bardziej prawdopodobne, że emituje więcej zanieczyszczeń (technologie hotelowe, ilość osób, klimatyzacja, etc.). Z emisjami CO2 związane są też wszystkie zakupy i aktywności turystyczne na miejscu. Czyli kupowanie pamiątek, które często nie są produkowane lokalnie tylko np. w Chinach czy Bangladeszu, a także jedzenie, które jest transportowane setki kilometrów, zanim trafi na nasz talerz. Samo zwiedzanie też ma wpływ na środowisko — autobus wycieczkowy czy rejs barką powodują emisje gazów cieplarnianych. Jeżeli chcemy, aby nasze wakacje nie zaszkodziły środowisku najlepiej maksymalnie przytulić się do natury — wybrać namiot, rower, żaglówkę czy pieszą wycieczkę w góry.
CFF: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Z jednej strony branża turystyczna stale się rozwija i liczba osób, które wyjeżdżają na wakacje, rośnie. W związku z tym można powiedzieć, że jej wpływ na środowisko jest coraz większy. Używam trybu przypuszczającego, ponieważ obliczenie śladu węglowego branży turystycznej jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe — czasem możemy jedynie estymować całkowite emisje danego procesu. Z drugiej strony, ludzie stają się coraz bardziej świadomi względem globalnego ocieplenia, katastrofy klimatycznej i tego, co sami mogą zrobić, aby zniwelować swój wpływ na środowisko. Branża turystyczna dostrzega ekologiczne trendy i potrzeby klientów, powstaje coraz więcej miejsc wypoczynku opisywanych jako “ekologiczne” czy “slow”. Hotele chcą zachęcić turystów do odwiedzin i starają się, żeby budynki miały zielone certyfikaty np. LEED, EMA Green Deal for Hospitality czy BREEAM. To samo dzieje się w innych aspektach podróżowania — wszystkie branże coraz bardziej stawiają na ekologiczne rozwiązania np. w zakresie OZE. Firmy transportowe czy gastronomia również starają się zmniejszać swoje emisje.
CFF: Świadomość problemu to zawsze pierwszy krok. Pozwala podjąć kolejne — szukanie, sprawdzanie i porównywanie. Jeżeli ma się taką możliwość, warto wybrać pociąg czy autobus zamiast samolotu lub nawet odczarować wycieczki rowerowe. Nie musi to oznaczać całkowitej rezygnacji z latania samolotami, coraz więcej osób stawia sobie wyzwanie np. tylko jednej podróży lotniczej na rok, kiedy jest to po prostu niezbędne. Dla środowiska lepiej, gdy wybierzemy loty bezpośrednie, bez międzylądowań. Im więcej przesiadek podczas lotu, tym wyższy całkowity ślad węglowy — samoloty emitują więcej podczas startu. Na miejscu warto wybierać hotele ze wspomnianymi wcześniej certyfikatami energooszczędności, które jasno opisują, jakie działania podejmują, żeby ograniczyć swój wpływ na środowisko. Łatwo nabrać się na tzw. “greenwashing”, czasem miejsca reklamują się jako “eko”, nie zapewniając żadnych informacji, na jakiej podstawie przyznały sobie tę ważną etykietę. Aby upewnić się, że miejsce, które odwiedzamy, jest przyjazne środowisku, warto zapytać np. czy i w jakim zakresie segregowane są tam odpady. Możemy sprawdzić, jaka kultura panuje wokół wybranego hotelu, czy są to kramy z “mydłem i powidłem”, czy może oczyszczona ze śmieci i zadbana plaża. Można zrezygnować z pamiątek, zamiast tego cieszyć się chwilą, zrobić zdjęcia aparatem cyfrowym i po prostu wypoczywać. Wybierać regionalne potrawy, przy których mamy pewność, że składniki nie musiały pokonać oceanu, aby do nas dotrzeć. Pakując walizki na wakacje, można zabrać kosmetyki w metalowych, szklanych i tekturowych opakowaniach, które są łatwe do recyklingu, przelać np. swój szampon z dużej butelki do małego 100 ml pojemniczka (taka pojemność będzie odpowiednia do bagażu podręcznego — przyp. red.), zamiast kupować jego mniejszą wersję. Pomoże to zredukować ilość odpadów, a równocześnie może być oszczędnością dla portfela.
CFF: Linie lotnicze też zdecydowanie dostrzegają zielony trend. Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA), by spełnić założenia stawiane przez Porozumienie Paryskie, przyjęło uchwałę, mającą na celu dążenie do osiągnięcia zeroemisyjności do roku 2050. Planowane jest wymienianie starych samolotów na nowe oraz stosowanie coraz więcej biopaliw czy innych, nowych technologii takich, jak wodór. Równie ważne będzie wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla.
CFF: To na pewno bardzo ambitne plany, wymagające zaangażowania nie tylko ze strony linii lotniczych, ale też poszczególnych krajów. Ciężko właściwie ocenić, czy te plany są realne, ale niestety skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że nie. Sama wymiana samolotów lub przejście na biopaliwo, nie spowoduje znacznego zmniejszenia emisji. Biopaliwa nadal składają się z węglowodorów, mimo że innego pochodzenia, więc w substratach ich spalania znajduje się dwutlenek węgla. Co więcej, także rekompensaty środowiskowe nie działają idealnie. Obawiam się więc, że aby zmniejszyć emisje, będziemy musieli zmniejszyć częstotliwość lotów.
CFF: Rekompensaty środowiskowe (offset) to skomplikowany temat, bo tak naprawdę nie ma idealnych technologii do mitygacji emisji dwutlenku węgla. Rozwiązania proponowane zwykle przez firmy zajmujące się tematem ("kliknij tu i zapłać żeby zrekompensować swoje emisje") nie działają tak, jak można by sobie wyobrazić. Równowartość CO2 nie jest po prostu usuwana z atmosfery, gdy kupujemy taki offset, proces wychwytu i składowania dwutlenku węgla jest trudny i wymaga skorzystania z kosztownej, pilotażowej instalacji wychwytującej go. Offsetowanie obejmuje też sadzenie drzew lub ochronę istniejących lasów. Obie te metody nie powodują natychmiastowego usunięcia emisji ze środowiska. Opierają się na założeniu, że w ciągu danego okresu czasu drzewa pochłoną odpowiednią ilość dwutlenku węgla. W praktyce jest to trudne do oszacowania, więc tego typu offset nie ma 100% dokładności. Inną kwestią jest fakt, że tylko drzewa w sile wieku są w stanie magazynować więcej CO2, niż same emitują. To, czy sumarycznie las emituje czy pochłania dwutlenek węgla z atmosfery, zależy od jego wieku. Młode, dopiero co posadzone drzewa emitują więcej CO2 niż same mogą pochłonąć. Las potrzebuje około 30 lat, żeby zrównoważyć emisje. Ponadto, gdy ekosystem leśny starzeje się, intensyfikują się procesy rozkładu i ponownie emisja przeważa nad pochłanianiem. Czyli sadzenie młodych drzewek nie powoduje zrekompensowania naszej emisji z podróży, a na pewno nie od razu. Nie oznacza to, że sadzenie i ochrona drzew jest kontrproduktywne. Lepiej skupić się na ochronie już istniejących drzewostanów, niż sadzeniu młodych roślin. Na pewno pozostawia to w środowisku dobry ślad, jednak nie jest to sposób na mitygację emisji z lotów. Drzewa nie wyciągają CO2 z atmosfery natychmiast, lecz potrzebują na to odpowiednio dużo czasu, podczas gdy emisje związane z transportem stale rosną. Innym sposobem na offsetowanie jest wsparcie projektów mających na celu np. wymianę kuchenek w wiejskich społecznościach na bardziej efektywne rozwiązania i tym samym zmniejszenie przyszłych emisji. W analogiczny sposób można przeznaczyć fundusze na rozwój zeroemisyjnych technologii energetycznych — jednak ponownie, nie powoduje to usunięcia powstałych emisji, tylko zabezpieczenie się przed powstaniem ich w przyszłości. Gdyby zebrać to wszystko razem, może brzmieć nieco depresyjnie — wytworzone emisje nie znikają, ani nie mogą być w odpowiedni sposób zmagazynowane. Nie nazwałbym tego jednak greenwashingiem, ponieważ akcje takie warto przeprowadzać tak czy siak, mając na uwadze przyszłe pokolenia.
CFF: Informacje o metodologii obliczania śladu węglowego można znaleźć w publikacjach naukowych, jednak rozumiem, że szukanie ich tam może być zbyt czasochłonne dla przeciętnego turysty. Dlatego powstało wiele kalkulatorów pozwalających na obliczanie swojego kosztu środowiskowego. My w Fundacji Carbon Footprint także stworzyliśmy takie narzędzie Kalkulator Śladu Węglowego, w którym oprócz śladu związanego z podróżą można obliczyć też wpływ innych, codziennych, podejmowanych przez nas rutynowych działań.
CFF: Właściwie każdy może sam obliczyć swój ślad węglowy podróży, wystarczy znać odpowiednie współczynniki, dotyczące emisyjności paliw czy spalania. Takie współczynniki można znaleźć w publikacjach naukowych lub skorzystać z gotowego rozwiązania: kalkulatora dwutlenku węgla. Zakładając, że dystans między Katowicami a Gdańskiem wynosi 456 km (czyli odległość w linii prostej) pokonanie tej odległości pociągiem odpowiada emisji około 8 kg CO2. Samochodem to 9 razy większa wartość i wynosi 74 kg CO2, a samolotem wyemitowalibyśmy co najmniej 22 razy więcej, bo aż 182 kg CO2. To szybka estymacja, pomijając różnice w odległości lotnisk i dworców kolejowych oraz nieuwzględniająca wpływu międzylądowania, koniecznego na tej trasie, pozwala jednak na zrozumienie skali, w jakiej różne środki transportu wpływają na środowisko. Mimo długości trasy, różnica emisji jest bardzo duża — zasadne wydają się pojawiające się postulaty, aby zabronić lotów na trasach, które można pokonać pociągiem.
Autor: Dominik Żydzik, Carbon Footprint Foundation, www.carbonfootprintfoundation.com
Redakcja: Agnieszka T. Świderska/CFF, Andrzej Fiszer
Zdjęcie główne: TanahAirStudio, www.reshot.com