WYSZUKIWARKA LOTÓW [WL]: Jak zmieniał się ruch turystyczny i infrastruktura turystyczna w Albanii w ostatnich dwóch dekadach?
Kinga Stachów [KS]: Trzeba przede wszystkim powiedzieć, że Albania była reżimem totalitarnym, pod przywództwem Envera Hoxhy (1945-1985), który upadł w 1991 roku. Od 1967 zaczął on proces izolacji kraju i przez prawie 20 lat Albania nie miała stosunków dyplomatycznych z żadnym krajem. Jej obywatele nie mogli opuszczać kraju, a turyści jej odwiedzać. Przywołuje to skojarzenia z współczesną Korą Płn. Po śmierci dyktatora jego następca Ramiz Aliu nawiązał stosunki dyplomatyczne z Grecją, otworzył połączenie Korfu-Saranda.
Okres od upadku komunizmu do lat 2000 był bardzo niestabilny, warto wspomnieć o powszechnych zamieszkach po upadku piramid finansowych, które zostały uznane jednym z największych przekrętów finansowych w historii. Dopiero w roku 2010 zniesiono konieczność posiadania wizy dla Albańczyków chcących podróżować do innych krajów Europy. Oznaczało to, że kraj jest nareszcie stabilny, zmierza w kierunku dołączenia do UE i można zacząć swobodnie do niego podróżować. Był to tak naprawdę początek turystyki międzynarodowej w Albanii. Oficjalne dane możemy obserwować od 2014 roku, kiedy to Albanię odwiedziło 3,6 mln zagranicznych turystów. Od tego czasu, baza hotelowa i cała infrastruktura turystyczna dynamicznie się rozwijają. Powstają nowe hotele, głownie 5-gwiazdkowe przy wybrzeżu, nowe drogi, restauracje, atrakcje zostają przystosowane do ruchu turystów, podczas sezonu działają punkty medyczne w kurortach, jest więcej policjantów kierujących ruchem i zagadujących do turystów, czy wszystko w porządku, działają biznesy sezonowe. Obserwujemy inwestycyjny boom również wśród agroturystyk, ponieważ Ministerstwo Turystyki chciałaby rozwijać tereny wiejskie, które się starzeją i wyludniają. Właściciele takich miejsc dostają wsparcie podatkowe od rządu. Albania z niszowego kierunku przechodzi do mainstreamu i w roku 2022 odwiedziło ją już 7,5 mln turystów, a Polacy są w czołówce najczęściej odwiedzających ten kraj.
WL: W jaki sposób pandemia odcisnęła swoje piętno na albańskiej turystyce?
KS: Zacznijmy od tego, że Albania była jedynym krajem w Europie i jednym z nielicznych na świecie (Zanzibar, Meksyk), która w czerwcu 2020 zniosła zupełnie ograniczenia wjazdu do kraju dla gości z zagranicy. I choć oczywiście ruch był mniejszy, niż w rekordowym wtedy 2019 r., to mimo wszystko Albanie odwiedziło 2,6 mln turystów. Był to okres, kiedy o Albanii wiele osób się tak naprawdę dowiedziało, myślę, że dzięki temu stała się modnym kierunkiem wśród ekspatów i cyfrowych nomadów, którzy odnaleźli w Albanii poczucie egzotyki, ale z krótkim przelotem, łagodnym klimatem i niskimi cenami. Myślę, że natura i smak jedzenia zachwyci w Albanii każdego.
WL: W jakich miesiącach najlepiej jest zaplanować wakacje w Albanii?
KS: Naszym ulubionym miesiącem jest wrzesień. Pogoda jest podobna do tej w czerwcu, ale morze jest już nagrzane. Tak naprawdę sezon na wakacje w Albanii zaczyna się w maju i trwa do końca października. Najpopularniejsze miesiące to lipiec i sierpień, wtedy w Albanii jest naprawdę tłoczno i bardzo gorąco.
WL: Czy wycieczka do Albanii jest bezpieczna? Czy zagrożenie kradzieżą, rabunkiem, byciem oszukanym jest większe niż na zachodzie Europy?
KS: Chyba Was zaskoczę, ale jest mniejsze! Podczas wakacji w Albanii możemy czuć się bardzo bezpiecznie. Albańczycy są bardzo honorowi i przestrzegają swoich praw zwyczajowych. Turyści są gośćmi w ich kraju i należy się im szacunek. Istnieje nawet podobne do polskiego powiedzenie: dom należy do boga i gości. Wskaźnik rabunków w Albanii jest najniższy w Europie, Albańczycy szanują własność prywatną u siebie w kraju.
Na stosunek do turystów ma też fakt, że jest to nowość dla Albańczyków, zwłaszcza tych starszych, którzy pamiętają okres izolacji i cieszą się ze zmiany. Albańczycy uczą się też dopiero na turystyce zarabiać. Wiele atrakcji turystycznych jest nadal darmowych, ale musimy liczyć się z tym, że tak jak na całym świecie tak i w Albanii pojawiają się ludzie, którzy podają turystom zawyżone ceny, jednak tego typu praktyki nie są jeszcze na szczęście zbyt częste.
WL: Albania nie należy do UE. Jak wygląda tam sprawa z infrastrukturą noclegową, gastronomiczną, drogową czy kolejową? Czy można ją jakoś porównać z tym, co mamy w Polsce?
KS: Infrastruktura hotelowa jak już wspomniałam jest w większości nowa, więc nie musimy się obawiać o stan noclegów. Co prawda Albania nie ma dużego doświadczenia w obsłudze turystów i tutaj możemy obserwować różnice pomiędzy tym, co znamy z Polski. Jednak Albańczycy są bardzo otwarci i gościnni, więc w hotelach będziemy czuć się dobrze. Restauracje w Albanii są zwykle bardzo dobre, a jedzenie w nich tańsze przynajmniej o połowę od cen, które znamy z naszych nadmorskich kurortów. Warzywa i owoce dojrzewają na słońcu, a Albania ma świetne warunki hydrologiczne, więc zbiory są obfite. Ryby, mięso, nabiał są świeże i najczęściej ekologiczne. Na pewno spotkacie w Albanii wolno pasące się krowy czy stada kóz i owiec, czego trudno szukać w UE. Kolej w Albanii jest teoretyczna, czyli niby funkcjonuje kilka połączeń, ale nie znam nikogo kto z nich korzysta. Jest linia pielgrzymów: Shkoder-Laç, ale tabor jest w opłakanym stanie i podróże koleją trwają dłużej niż samochodem. Aktualnie trwa też remont linii Durrës-Tirana, więc w przyszłości sytuacja kolei również się zmieni. Komunikacja publiczna w ogóle nie jest sprawna, ale uparci turyści mogą z niej skorzystać, być może to nawet większa przygoda niż offroad, bo ciężko dotrzeć do rozkładów, a przystanki nie są najczęściej oznaczone. Do niektórych atrakcji komunikacja publiczna nie dojeżdża wcale.
Jeśli chodzi o drogi, to są coraz lepsze. Budują się drogi szybkiego ruchu łączące główne miasta. Powstają tunele, które pozwalają omijać choć malownicze, to długie przełęcze górskie. Jeżeli będziemy trzymać się znaków, to trafimy na miejsce, bo w Albanii drogi budują się tak szybko, że internetowe mapy nie nadążają z ich aktualizacją. Należy też pamiętać, że niektóre trasy nadal nadają się tylko dla poważnych aut terenowych (o czym nawigacja może nie wiedzieć) z podwyższonym zawieszeniem, co jest uznawane przez wielu za dużą zaletę Albanii. Warto o tym pamiętać planując wakacje w Albanii, podczas których chcecie się poruszać wypożyczonym samochodem.
WL: Czy wyjeżdżając w tamte strony potrzebujemy wizę? Czy wystarczy paszport lub dowód osobisty?
KS: Obywatele Strefy Schengen mogą podróżować do Albanii na dowód osobisty. Polacy mogą przebywać na terenie Albanii 90 na 180 dni w roku bez konieczności wyrabiania wizy.
WL: Znam tylko język angielski. Czy poradzę sobie podczas wakacji w Albanii?
KS: Młodzi Albańczycy posługują się językiem angielskim bez problemu, czego nie można powiedzieć o starszym pokoleniu. Ci jednak są bardzo kontaktowi i będą się starali z nami porozumieć na różne sposoby. Popularnym językiem wśród starszych pokoleń jest włoski lub grecki, ze względu na emigrację, ale też dostęp do takiej telewizji w latach 90. Warto zainstalować sobie aplikacje tłumacz i pobrać na nią język albański, aby móc korzystać z niej offline. Wtedy poradzimy sobie nawet na najgłębszej wiosce, bo w kurortach nie powinno być problemów.
WL: Gdzie opłaca się wypożyczyć auto? W popularnych wypożyczalniach aut działających na lotniskach czy może w lokalnych wypożyczalniach?
KS: W Albanii działa dużo lokalnych wypożyczalni i mają korzystniejsze oferty niż te działające na lotnisku. Są też wypożyczalnie prowadzone przez Polaków z umową w języku polskim, odbiorem na lotnisku, bez blokowania kart kredytowych.
WL: A jak wygląda kwestia walut? Gdzie poleca pani wymieniać pieniądze: w Polsce czy na miejscu? Czy możemy płacić kartami Revoult lub Zen?
KS: W Albanii obowiązująca walutą jest albański lek (ALL), ale w większości miejsc można też płacić w euro. I właśnie to euro powinniśmy zabrać ze sobą wybierając się na wakacje w Albanii. Możemy je wymienić w oficjalnych kantorach lub u tzw. cinkciarzy, którzy wymieniają pieniądze w różnych częściach miasta. Łatwo ich poznać, bo to starsi panowie stojący przy ulicy z plikiem pieniędzy. Nigdy nie słyszałam o oszustwie z ich strony czy tym, by ktoś ich okradł, a działają bez pancernej szyby, monitoringu i ochrony!
Na wakacje w Albanii najlepiej zabrać gotówkę. Płatność kartą nie jest popularna i nie należy się na nią nastawiać. Jednak w dużych marketach, niektórych stacjach benzynowych, hotelach i nowoczesnych restauracjach będzie można skorzystać z tej opcji. Albańczycy nie mogą zakładać Revolut lub Zen, ale można tutaj korzystać z tych krat. Przy wypłatach bankomaty zwykle pobierają swoje niezależne prowizje, jedyny który znam i takiej prowizji dodatkowo nie pobiera to Crednis.
WL: Rozmawiając o pieniądzach, nie mogę nie zapytać o tamtejsze ceny. Jak one się mają do kosztów wypoczynku w krajach zachodniej Europy? Czy wakacje w Albanii będą należały do tanich przyjemności?
KS: Ceny w Albanii nie są już tak niskie jak na początku jej turystycznej kariery, ale nadal pozostaje jednym z najtańszych krajów w Europie i zdecydowanie najtańszym krajem basenu Morza Śródziemnego.
WL: Jakie są najbardziej tradycyjne potrawy, których powinien spróbować turysta spędzający wakacje w Albanii?
KS: Kuchnia w Albanii dzieli się zasadniczo na dwa rodzaje: śródziemnomorską i pasterską, podobną dla całego regionu Bałkan. Mięso, ryby, warzywa i zioła są lokalne i świeże. W nadmorskich kurortach warto skosztować właśnie owoców morza i ryb, ponieważ mają świetną jakość w atrakcyjnych cenach. Albańskie sery, olwiki, byrki, ferges czy tave powinny pojawić się przynajmniej raz w naszym menu podczas pobytu w tym kraju. Albania ma też tradycje winiarskie i produkuje wina z autochtonicznych szczepów: słynny Kallmet z północy, trafiał ówcześnie na papieskie stoły.
WL: Gdyby miała pani wskazać TOP5 miejsc – jakie atrakcje by to były? Jakie rzeczy trzeba zobaczyć podczas wakacji w Albanii?
KS: Ja kocham góry! Albania to drugi po Szwajcarii najwyżej położony kraj w Europie. Mamy tutaj pasmo, które nazywa się Alpami Albańskimi lub bardziej poetycko Górami Przeklętymi. Myślę, że Parki Narodowe Valbona i Theth, które się tam znajdują oraz przełęcz je łącząca, to taki must see. Pozostając w Górach Przeklętych warto zwrócić uwagę na rzekę Shala i prowadzące do niej Jezioro Koman, choć to sztuczny zbiornik na rzece Drin, utworzony na potrzeby elektrowni wodnej (prąd w Albanii w ponad 70-85% pochodzi ze źródeł odnawialnych) wygląda zachwycająco. Poza górami, Albania ma też dostęp do dwóch mórz: Jońskiego i Adriatyckiego. Nad morzem Jońskim uwielbiam miejscowość Dhermi i położoną tuż obok plaże z kanionem: Gjipe. Do tego dołożyłabym Berat lub Gjirokstrę wpisane na listę UNESCO ze względu na zachwycającą orientalną architekturę w stylu osmańskim. To byłoby moje TOP do polecenia turystom.
Natomiast moje ulubione miejsca, to tak naprawdę te, do których nie prowadzą asfaltowe drogi, takie które mają najmniej ocen na Google Maps lub wcale. Co prawda wyjeżdżając poza utarte szlaki trzeba być gotowym na przygodę, ale odkrywanie nowych miejsc spoza listy must see, to tak naprawdę najfajniejszy sposób na wakacje w Albanii!
Mówiąc o wyjątkowych miejscach w tym kraju muszę wspomnieć o rzece Vjosa, która 15 marca została pierwszym chronionym systemem rzecznym w Europie. To ostatnia dzika rzeka na Starym Kontynencie takich rozmiarów, dzięki temu, że została objęta ochroną, już zawsze będzie płynęła dziko, nie wybuduje się na niej tamy, ani innych biznesów, które mogłyby zakłócić jej bieg. Turyści mogą skorzystać z raftingów na Vjosa.
WL: Czy może pani rekomendować jakieś konkretne przewodniki/autorów dla osób wybierających się na wakacje w Albanii, którzy chcą lepiej poznać ten region Starego Kontynentu przed urlopem?
KS: Ważną pozycją na polskim rynku jest książka Małgorzaty Rejmer, nagrodzona paszportem polityki: Błoto słodsze niż miód, Głosy komunistycznej Albanii, która jest reportażem oddającym głos mieszkańcom, traktującym o czasach dyktatury Hoxhy. Również niedawno pojawiła się biografia albańskiego dyktatora Enver Hoxha Żelazna pięść Albanii. Najpopularniejszym polskojęzycznym blogiem o Albanii jest blog albaniapopolsku.pl Roksany Nowak, oraz my również prowadzimy swój mały blog z naszymi rekomendacjami. W papierowej formie są dostępne przewodniki różnych wydawnictw m.in. Pascala. Ja jednak polecę wam Ebook wydany przez Aleksandrę Najdę Albania na własną rękę, w którym znajdziecie dużo praktycznych wskazówek i super selekcje miejsc. Ja też zawarłam w nim swoje polecenia z okolic Durres, wspomniana już Roksana z okolic Wlory, a Ania Nocuń, opowiada o okolicy Sarandy.
WL: Proszę o powiedzieć coś więcej o działalności biura podróży Kaki Tours. Od jak dawna działa? Jakie są wyróżniki na tle konkurencji? Kto i w jakich okolicznościach wpadł na to, by łączyć wątki polskie z albańskimi?
KS: Kaki Tours to w tej chwili zespół pasjonatów podróży, składający się z kilkunastu osób. Jesteśmy polsko-albańską parą, która od 2017 roku zajmuje się turystyką w Albanii. Do roku 2020 robiliśmy, to sezonowo, a głównie tak naprawdę Albi robi to sezonowo. Poznaliśmy się w Polsce, gdzie Albi studiował na Uniwersytecie Wrocławskim w języku polskim. Od początku ze względu na znajomość języka pracował głownie z polskimi turystami. Po sezonie 2020, kiedy to razem przeprowadziliśmy się do Albanii mieliśmy czas, ze względu na wszechobecne lockdowny, aby przygotować nasz produkt, tak jak sobie to wymarzyliśmy. W 2021 roku postanowiliśmy stworzyć miejsce na turystycznej mapie Albanii, które będzie odpowiedzią na potrzeby turystów, ale również będzie wpływać korzystnie na lokalną społeczność. Nasze biuro otworzyliśmy i działamy w regionie Durrës, który jest najpopularniejszym albańskim kurortem. To, co zdecydowanie wyróżnia naszą firmę na tle konkurencji działającej w języku polskim, jest to, że naszymi przewodnikami są Albańczycy, którzy tak jak Albi studiowali w Polsce, po polsku. Dodatkowo wszyscy nasi przewodnicy są licencjonowani, czyli są rezydentami Albanii, znają język albański i zdali egzamin w Ministerstwie Turystyki. Myślę, że te dwie rzeczy są naszą najważniejszą przewagą. Dodatkowo możemy też powiedzieć, że wyznaczamy trendy, nasze pomysły na wycieczki są bardzo pozytywnie przyjmowane i szybko pojawiają się również w ofertach pozostałych biur, co oznacza, że mimo, iż jesteśmy młodym biurem, mamy pozytywny wpływ na albańską turystykę.
Rozmówczyni: Kinga Stachów biuro podróży Kaki Tours. Wszystkie zdjęcia użyte w tekście zostały wykonane przez Kingę Stachów.