A gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać… do Gruzji? Pandemia przyhamowała nieco zainteresowanie turystów Gruzją, która niewątpliwie ma swoim gościom bardzo dużo do zaoferowania. Kto może o tym wiedzieć więcej niż sami Gruzini?! O modę na Gruzję, jej potencjał turystyczny i praktyczne wskazówki dotyczące zwiedzania tego kraju zapytałem Marcina Rogalskiego właściciela biura podróży GEORGIA ADVENTURE CLUB, który mieszka w tym kraju od ponad 10 lat. Jeśli kusi Cię wyprawa do Gruzji, to ten tekst jest dla Ciebie!
WyszukiwarkaLotów.pl [WL]: Jak zmienił się ruch turystyczny i infrastruktura turystyczna w Gruzji w ostatnich dwóch dekadach?
Marcin Rogalski, GEORGIA ADVENTURE CLUB [MR]: Zmienił się bardzo i to na lepsze! Infrastruktura w Gruzji rozwinęła się niesamowicie w przeciągu ostatnich 15 lat. Bardzo dobrze pamiętam jak lata temu wyglądała podróż wzdłuż kraju – kiepskie i dziurawe drogi, przecinające miasta i wsie, lub ich zupełny brak. Dzisiaj główny szlak komunikacyjny biegnący przez kraj jest często zakorkowany, ale w budowie są już autostrady, ciągnące się przez całą Gruzję. W wielu miejscach wybudowano też nowe drogi i infrastrukturę przy najciekawszych atrakcjach. Uwierzcie mi – znacznie ułatwiają one podróżowanie. Niektóre miejsca przez to na nowo wyładniały. Cały czas zostało sporo regionów, do których nie docierają masowi turyści i wciąż można się zapuścić w nieznane i eksplorować ukryte zakątki Gruzji, gdzie czas się zatrzymał. Z roku na rok przyjeżdża więcej turystów, w tym również wiele osób z Polski. Gruzja robi się coraz bardziej popularna ze względu na wspaniałe krajobrazy, wspaniałych mieszkańców, naprawdę smaczne i egzotyczne jedzenie oraz wino, którego produkcja w tym miejscu na świecie liczy sobie 8000 lat.
WL: W jaki sposób pandemia odcisnęła swoje piętno na gruzińskiej turystyce? MR: Gruzja w trakcie pandemii przez rok czasu była zupełnie zamknięta. Niestety dużo firm, restauracji, upadło lub podupadło. Wielu dobrych kucharzy wyjechało z kraju. Dużo małych przedsiębiorstw niestety zbankrutowało. W tym samym czasie pojawiła się też nowa infrastruktura, przede wszystkim nowe drogi. Gruzja dobrze wykorzystała przestój w branży, żeby nadrobić braki w remontach dróg. Powstało też dużo butikowych hoteli, ciekawych miejsc noclegowych, takich jak glampingi, oraz lokalnych winnic. Co za tym idzie, podniósł się poziom obsługi turystów, co mnie bardzo cieszy.
WL: W jakich miesiącach najlepiej jest zaplanować wyprawę do Gruzji? MR: Najlepszym terminem do zwiedzania Gruzji jest okres od kwietnia do końca października. W kwietniu temperatura na nizinach powinna wynosić około 20 stopni, w górach może być trochę zimniej około 10-15 stopni w ciągu dnia. Na przełomie maja i czerwca występują największe opady, natomiast w lipcu i w sierpniu jest najcieplej, by nie powiedzieć upalnie. W tym czasie w Tbilisi może być nawet 35-40 stopni. Teoretycznie ten kraj można odwiedzić o każdej porze, ale należy pamiętać, że niektóre rejony w Gruzji mogą być niedostępne do połowy lub końca maja – są to przede wszystkim Tuszetia oraz Chewsuretia, a także niektóre przełęcze, przez które przejazd może być niemożliwy z powodu zalegającego śniegu.
Jedną z flagowych usług oferowanych przez GEORGIA ADVENTURE CLUB jest ekspedycja na Kazbek. Fot. M. Rogalski.
WL: Czy podróżowanie po Gruzji jest bezpieczne? Czy zagrożenie kradzieżą, rabunkiem, byciem oszukanym jest większe niż w krajach europejskich? Czy kobiety podróżujące samodzielnie są bezpieczne? MR: Podróżowanie po Gruzji jest bardzo bezpieczne. Przez 15 lat nigdy nie zostałem okradziony lub napadnięty. Gruzini są bardzo mili i pomocni, zawsze można zapytać ich o drogę lub najbliższą restaurację. Oszustwa w postaci zawyżonych cen mogą się zdarzać sporadycznie, ze względu na olbrzymią liczbę turystów. Policja jest również bardzo pomocna i przyjazna – niezmiennie od wielu lat.
WL: Gruzja nie należy do UE. Jak wygląda tam sprawa z infrastrukturą noclegową, gastronomiczną, drogową czy kolejową? MR: Infrastruktura drogowa jest obecnie bardzo prężnie rozwijana. Powstało wiele nowych asfaltowych dróg, a wiele starych tras doczekało się remontu. Zaplecze noclegowe jest duże i na zróżnicowanym poziomie. Wszystko zależy od miejsca, w którym chcemy nocować i zasobności naszego portfela. Dodam, że baza noclegowa też się rozwija i powoli dąży do poziomu europejskiego. Wiele osób z Gruzji pracowało na zachodzie i przeniosło dobre pomysły na grunt Gruziński. W wielu miejscach podniósł się też poziom usług. Niestety nie dotyczy to Batumi oraz najtańszych miejsc noclegowych. Można natrafić na miejscu na prawdziwe perełki jeśli chodzi o gościnę, widoki, jedzenie na prywatnej winnicy lub w pensjonacie w górach, ale te miejsca nie należą do najtańszych lub łatwo dostępnych.
Jeśli chodzi o kolej, to funkcjonuje jedna główna trasa z Tbilisi do Batumi z rozwidleniem do Zugdidi. Pociągi są dosyć nowoczesne i komfortowe, jeżdżą bardzo często, ale w sezonie jest spory problem z kupnem biletów. Jest to jedna z lepszych opcji, żeby dostać się do Batumi z Tbilisi. auto
WL: Czy wyjeżdżając w tamte strony, potrzebujemy wizę? Czy wystarczy paszport lub dowód osobisty? MR: Do Gruzji wystarczy dowód osobisty, nie jest potrzebna wiza. Gruzja ma podpisaną umowę z Schengen o ruchu bezwizowym.
WL: Znam tylko język angielski. Czy dogadam się podczas wyprawy po Gruzji? MR: Z roku na rok coraz więcej osób, szczególnie młodych Gruzinów, używa języka angielskiego i nie powinno być problemu, by się z nimi porozumieć w podstawowym stopniu. W dużych miastach, np. w stolicy, angielski jest bardzo powszechny. Poza miastami prawie wszyscy znają język rosyjski. Gruzini są bardzo otwartym i komunikatywnym narodem i nawet jeżeli nie będą znać języka angielskiego to ze względu na podobieństwo polskiego i rosyjskiego, będzie można się porozumieć bez większych problemów. Zakupy w sklepie, zapytanie o marszrutkę czy taksówkę do konkretnego miasta – wszyscy pomogą i wskażą drogę. To była też rzecz, która mnie wiele lat temu mile zaskoczyła, nie bałem się, że się zgubię, wszyscy na około byli bardzo pomocni.
Stolica Gruzji, Tblisi, to jedno z najbardziej "europejskich" miast na Kaukazie. Tu widok z hotelu Biltmore. Fot. M. Rogalski.
WL: Gdzie opłaca się wypożyczyć auto? W popularnych wypożyczalniach aut działających na lotniskach? MR: W Gruzji na pewno opłaca się wynająć dobrego i sprawdzonego przewodnika z własnym samochodem. Jest to na pewno najdroższa opcja, ale macie wtedy pewność, że pokażę wam ciekawe miejsca, na które sami moglibyście nie trafić. Panuje tutaj też specyficzny ruch drogowy, do którego trzeba się przyzwyczaić. Natomiast jeśli lubicie samodzielne eksplorowanie bezdroży, to wypożyczenie samochodu jest jak najlepszą opcją. Aplikacje GPS, takie jak Google Maps, działają z roku na rok coraz lepiej. Bardzo ważną sprawą, którą trzeba brać pod uwagę, jest czas przejazdu na trasach pomiędzy miastami. Na Google Maps są często zaniżone czasy przejazdu, są też korki ze względu na ruch tranzytowy lub remonty czy ruch wahadłowy. Bardzo ważną sprawą jest to, aby wypożyczać samochody z dużych i sprawdzonych wypożyczalni. Powszechne w Gruzji jest wypożyczanie terenówek przez prywatne osoby, które mają bardzo słabe ubezpieczenie lub są w złym stanie technicznym – są serwisowane i naprawiane dopiero gdy się rozkraczą. Często Polacy wybierają najtańszą opcję, co się może odbić na bezpieczeństwie podróżnych. Im tańszy samochód, tym gorszy stan techniczny.
Andrzej Fiszer: Osobiście polecam wybór auta z wyższym zawieszeniem, nawet jeśli nie planujecie off-roadu, bo dojazd na niektóre parkingi czy do guesthouse’ów, w których będziecie nocować, może nie być wykończony asfaltem.
Nieśmiertelne auta terenowe Mitsubishi Delica pomagają dostać się turystom i lokalsom w najtrudniejsze rejony. Tu Ardoti, jeden z najwyższej połozonych guesthouse'ów w Gruzji. Fot. M. Rogalski.
WL:A jak wygląda kwestia walut? Gdzie poleca Pan wymieniać pieniądze: w Polsce czy na miejscu? Czy możemy płacić kartami Revoult lub Zen? MR: Do Gruzji można zabrać euro lub dolary. Nie ma żadnego problemu z wymianą, ani na lotnisku, ani w miastach. Wszędzie są kantory, wszędzie są bankomaty, można zabrać karty kredytowe, karty płatnicze. Praktycznie we wszystkich sklepach można płacić kartami. Gotówkę najlepiej ze sobą zabrać na zakupy na bazarze lub do płacenia w bardziej odległych górskich wioskach. Właściciele lokalnych gesthouse’ów też chcą dostać swoją opłatę w Lari. Generalnie na prowincji chętniej przyjmują gotówkę. We wszystkich dużych miastach działają też popularne aplikacje do zamawiania taksówek, takie jak Bolt czy Yandex, jest to bardzo tanie i bardzo użyteczne, ponieważ z góry wiemy, ile zapłacimy za kurs.
WL:Rozmawiając o pieniądzach, nie mogę nie zapytać o tamtejsze ceny. Jak one się mają do kosztów wypoczynku w krajach zachodniej Europy? Czy wyprawa do Gruzji będzie należał do tanich przyjemności? MR: Niestety nie, Gruzja ostatnimi czasy bardzo podrożała – wpływ na to ma wojna, inflacja, ceny paliwa, napływ gotówki z Rosji oraz masowa sprzedaż nieruchomości pod wynajem w Tbilisi i Batumi, co umocniło gruzińską walutę. Jednak cały czas jest taniej niż w Polsce. Najdroższa jest stolica, gdzie ceny w restauracjach poszybowały w górę. Na prowincji i w małych miastach na szczęście ciągle jest taniej. Z perspektywy czasu zauważam, że ceny usług i jakość poszły w górę. Na pewno nie ma już takich cen, o jakich można było przeczytać na relacjach z podróży odbytych kilka lat temu.
Uszguli, droga do lodowca Skhara. Fot. M. Rogalski.
WL: Smakosze budżetowych podróży nie wybaczyliby mi braku tego pytania: czy w Gruzji można nocować „na dziko”? Czy może nocowanie w namiocie jest możliwe tylko na polach namiotowych/campingach? MR: Jak najbardziej można nocować na dziko, jest bardzo dużo ciekawych miejsc. Najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie samochodu 4x4 wraz ze sprzętem kempingowym. Trzeba uważać tylko na zwierzęta oraz na węże szczególnie na południu kraju, na stepach. Gruzja jest idealna do takiego podróżowania – noclegi pod gołym niebem są fantastyczne, sam jestem miłośnikiem takiego spania i doświadczania podróży.
WL: Jak powinna wyglądać wyprawa do Gruzji od strony kulinarnej. Czego musimy spróbować podczas pobytu nad Morzem Czarnym? MR: Gruzja to nie tylko Morze Czarne, a każdy region ma swoją unikatową kuchnię. O gruzińskiej kuchni można by napisać osobny artykuł. Na pewno trzeba być przygotowanym na duże ilości kolendry niemal w każdej potrawie, często też do mięsa używa się nadmiernej ilości soli. Tak naprawdę można zdać się na lokalsów, jeśli chodzi o polecenia, co można zjeść dobrego. Królują na stołach głównie szaszłyki, Khinkali (gruzińskie pierożki – wiele rodzajów) Chaczapuri (placek z serem – oraz jego odmiany z mięsem, fasolą, szpinakiem), wspaniałe sałatki z warzywami, bakłażany, gulasze mięsne lub wegetariańskie oraz szereg dań regionalnych. Jedyne, przed czym mogę przestrzec, to nie zamawiajcie baraniny, nie wiem, dlaczego utrwalił się pogląd, że w Gruzji je się baraninę – jest to nieprawda. Spożywają ją głównie pasterze w górach i ogólnie bardzo ciężko jest trafić na dobrze przyrządzone mięso tego typu.
Betlemi Church, najwyżej położona kapliczka w Gruzji, 3900 m n.p.m., okolice stacji meteo. Fot. M. Rogalski.
WL: Jak wygląda sprawa dawania napiwków? Czy jest to standardem czy może rzadkością? A może napiwki są wliczone w rachunek? MR: W restauracjach do rachunku doliczony jest serwis około 10-20%. Jeśli będziecie zadowoleni z obsługi, można jak najbardziej zostawić napiwek.
WL: Gruzini słyną m.in. z gościnności i długich toastów. Czy turyści mogą natknąć się na bezinteresowne wyrazy gruzińskiej serdeczności (np. zaproszenie do domu na obiad/wino, podwiezienie itd.), czy są to raczej historie zarezerwowane dla reporterskich opowieści? Jeśli dostaniemy takie zaproszenie, jak powinniśmy na nie zareagować? MR: Tak, nawet bardzo często. Był okres, kiedy turyści nadużywali gruzińskiej gościnności i dużo osób nawet oczekiwało od Gruzinów ugoszczenia i nakarmienia za darmo. Na szczęście to się już zmieniło. Gruzini są fantastyczni i niesamowicie gościnni. Jak powinniśmy zareagować na ich otwartość? Tak, jakby nas zaprosili dobrzy znajomi. Pamiętajcie, aby zostawić po sobie dobre wrażenie, tak żeby miejscowi zapamiętali dobrze gości z Polski.
WL: Wyprawa do Gruzji może mieć wiele twarzy. Jakie jest Pański TOP5 atrakcji w tym kraju? MR: Przede wszystkim regiony górskie, to bez dwóch zdań najpiękniejsze tereny Gruzji. Przed wypisaniem moich ulubionych atrakcji chciałbym na pewno polecić bardzo znane przez turystów regiony, jak Swanetia z Mestią, Uszguli z piękną panoramą czterotysięczników na około oraz Gruzińską Drogę Wojenną z miejscowością Stepantsminda (dawne Kazbegi) doliną Truso i bardzo malowniczym monastyrem Tsminda Sameba. Są to miejsca dość oblegane przez turystów, ale nie bez powodu – jest tam po prostu pięknie. Moje TOP 5 w Gruzji to przede wszystkim Chewsuretia z piękną drogą offroadową, biegnącą przez przełęcz Datvisjvari na wysokości niespełna 2700 m n.p.m. Shatili oraz Mutso to w moim przekonaniu dwie najpiękniejsze twierdze górskie. Kolejnym miejscem na tej liście jest Park Narodowy Waszlowani na granicy z Azerbejdżanem. Uwielbiam organizować tam safari dla naszych gości – są tam piękne afrykańskie krajobrazy oraz dzikie zwierzęta. Piękne trasy off-roadowe dolinami rzek, widoki absolutnie inne niż w pozostałych regionach kraju. Następnym miejscem, które zaliczam do listy, są góry Adżarii. Piękne i niesamowite, podzielone dolinami oraz wielkimi połoninami. Labirynty krętych dróg i ukrytych pomiędzy nimi starych wiosek, ciekawych atrakcji oraz wodospadów. Region ten zwykle kojarzy się z Batumi, ale naprawdę warto zapuścić się głębiej, by zbadać tereny górskie oraz parki narodowe Adżarii. Nie mogę pominąć Tuszeti i bardzo widowiskowej drogi do Omalo. Również bardzo popularna w ostatnich latach trasa oraz region, ale na pewno warty odwiedzenia! Wielkie i unikatowe góry oraz wyjątkowa historia tego regionu zdecydowanie pozwolą poznać i zrozumieć prawdziwą Gruzję. Miejscem, które również chciałbym uwzględnić na mojej liście, jest Tbilisi. Największe i na pewno jedno z najpiękniejszych miast szczególnie dla osoby, która mieszka tutaj od 10 lat. Każda dzielnica ma inny charakter, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Są również piękne tereny i góry na około, kaniony, które można zwiedzać, jeziora, nad które można pojechać i odpocząć, trasy off-roadowe, trasy na trekkingi lub rajdy konne. Zwiedzanie i poznanie dobrze wszystkich atrakcji Tbilisi i najbliższych okolic może zająć nawet tydzień czasu.
Dolina Sno, widok na Kazbek. Fot. M. Rogalski.
WL: Czy może Pan rekomendować jakieś konkretne przewodniki/autorów dla osób wybierających się na wyprawę do Gruzji, którzy chcą lepiej poznać ten region przed urlopem?
MR: Generalnie jest kilka przewodników dobrze napisanych, ale są one bardzo schematyczne. Czytałem też sporo blogów o Gruzji, niektóre z nich mają bardzo ograniczone informacje – nawet blogi osób, które tutaj mieszkają. Ciężko mi osobiście cokolwiek polecić. Najbardziej znane pozycje, takie jak Lonely Planet, Bezdroża czy Pascal mają na pewno dużo przydatnych informacji. Minusem tych przewodników jest to, że Gruzja się dosyć intensywnie zmienia, więc niektóre informacje praktyczne mogą szybko się przedawnić.
WL: Jak wyglądała Pańska przygoda z Gruzją? W jaki sposób trafił Pan do turystyki?Kiedy zdecydował się Pan na prowadzenie biznesu w Tbilisi? MR: Do Gruzji trafiłem trochę przypadkowo – dołączyłem do moich znajomych, którzy wybierali się w podróż do Gruzji i Armenii. Pojechaliśmy wszyscy drogą lądową przez Turcję i Gruzję. Niefortunnie trafiliśmy tam w pierwszej połowie sierpnia, do Tbilisi dojechaliśmy późnym wieczorem, tylko zdążyliśmy na kolację i spanie. Rano okazało się, że rozpoczęła się wojna z Rosją. Miasto Gori, przez które przejeżdżaliśmy dzień wcześniej, zostało zbombardowane, a autostrada, którą jechaliśmy, została zniszczona. W Tbilisi panował spory chaos i mieszkańcy poinformowali nas, że rosyjskie czołgi zmierzają w kierunku Tbilisi. Tak mniej więcej wyglądała moja pierwsza wizyta w tym kraju. Pojechaliśmy dalej do Armenii, natomiast po Gruzji pozostał spory niedosyt, prawdopodobnie dlatego w następnym roku po raz kolejny wybraliśmy się ze znajomymi, aby spokojnie zwiedzić Gruzję. Chyba od początku czułem się tutaj bardzo dobrze, podobał mi się chaos na około, podobała mi się otwartość i gościnność ludzi. Bardzo zasmakowała mi kolendra, co jest dość istotne jeśli chcesz polubić Gruzję… Szybko zwróciłem uwagę, że jest bardzo duży niedosyt informacji o tym jak podróżować po Kaukazie, jakie miejsca są naprawdę warte odwiedzenia, gdzie są najlepsze wina i jak się dostać w najbardziej niedostępne regiony. Zacząłem na miejscu pomagać ludziom w organizacji wyjazdów do Gruzji oraz samemu im te wszystkie miejsca pokazywać. Praktycznie od 18 roku życia podróżowałem w różne zakątki świata i szykowałem takie wypady dla znajomych, więc tutaj na miejscu czułem się jak ryba w wodzie. Od dawna wiedziałem, że chce się zajmować turystyką i w końcu znalazłem swoje miejsce na ziemi, żeby to robić.
GEORGIA ADVENTURE CLUB to najlepszy adres w Gruzji dla pasjonatów smakowania podróży. Przełęcz Datvisjvari 2677 m n.p.m. Fot. M. Rogalski.
WL: Proszę opowiedzieć coś więcej o działalności biura podróży GEORGIA ADVENTURE CLUB. Od jak dawna działa? Jakie ma specjalizacje? Kto głównie korzysta z Państwa oferty? Jakie są wyróżniki na tle konkurencji? Co daje klientom gruzińska lokalizacja biura?
MR: Moja historia z biurem podróży zaczęła się prawie 15 lat temu w Gruzji. Na początku układałem dla turystów programy podróży oraz doradzałem, jak się przemieszczać po kraju oraz gdzie się zatrzymać na nocleg w ciekawych miejscach. Bardzo szybko zacząłem organizować osobiście przygodowe wyjazdy do Gruzji – trekkingi, off roady, klasyczne objazdówki połączone ze zwiedzaniem, degustacją lokalnych potraw i wina oraz poznawanie kultury i historii poszczególnych regionów Gruzji. Moim marzeniem była praca z ludźmi i organizowanie im wyjazdów przygodowych, a nie praca w Polsce w biurze jak wyglądało to wcześniej. Co zabawne po kilku latach firma mi się na tyle rozrosła, że większość czasu spędzałem w pracy przed komputerem. Zatoczyło się koło, wylądowałem z powrotem w biurze – zastanawiałem się, gdzie popełniłem błąd 🙂 . Obecnie GEORGIA ADVENTURE CLUB to zgrana ekipa około 30 osób – moi pracownicy biurowi, przewodnicy, kierowcy, partnerzy. Obecnie współpracujemy z największymi polskimi firmami turystycznymi – organizujemy dla nich cały serwis po stronie gruzińskiej. Obsługujemy również małe biura, którym zależy bardziej na jakości niż najniższej cenie, aczkolwiek ceny mamy akurat bardzo atrakcyjne w stosunku do jakości – rocznie obsługujemy około 2000 osób więc mamy dobre ceny w dobrych hotelach. Cały czas organizujemy na zamówienie wycieczki dla prywatnych grup. Od tego zaczynałem i to wszyscy lubimy najbardziej. Zaletą naszej pracy jest to, że możemy poznać fantastycznych ludzi. Często po takim wyjeździe dla kameralnych grup utrzymujemy kontakty. Na takich wyjazdach są relacje bardziej przyjacielskie niż relacje firma – klient co nas bardzo cieszy. Obsługujemy również firmy z branży MICE, czyli firmowe wyjazdy przygodowe, eventy, konferencje. Mamy dużo pomysłów, jesteśmy bardzo kreatywni i takie wyjazdy pozwalają nam się wykazać.
Obecnie moja firma organizuje bardzo wiele aktywności w Gruzji. Poza objazdówkami są to wyjazdy kulinarne, trekkingi, off roady, ekspedycje górskie przykładowo na Kazbek (w których często sam biorę udział, ponieważ kocham góry), rajdy konne, wczasy w Batumi. Organizujemy pobyt w bardzo ciekawych miejscach noclegowych, prywatnych winnicach, SPA, u naszych zaprzyjaźnionych gospodarzy w prywatnych domach/pensjonatach. Wyjazdy doprawiamy szczyptą przygody, starając się pokazać interesujące i ciekawe miejsca, również takie, do których jest trudniej dotrzeć. Mamy również całkiem dużą i sprawnie działającą wypożyczalnie samochodów. Jest tam szeroki wybór samochodów terenowych, hybryd, samochodów luksusowych, samochodów ze sprzętem kempingowym i namiotami dachowymi. Dysponujemy około 80 pojazdami, mamy własne warsztaty naprawcze oraz mechaników obsługujących wszystkie awarie na terenie Gruzji. Z polskich firm działających w Gruzji mamy obecnie chyba najszerszy zakres działalności, głównie dzięki temu, że skupiamy wielu miłośników dobrych wycieczek oraz ludzi, którzy to wszystko potrafią przygotować w najdrobniejszych szczegółach. Zawsze wychodziłem z założenia, żeby zorganizować naszym gościom pobyt taki, jaki sam chciałbym przeżyć w Gruzji.